Przepraszam was wszystkich bardzo serdecznie za to, że tak długo nie pisałam :(
Powrót do domu był trudny ale ekscytujący. Dziwnie było jechać warszawką ulicą, korzystać z komunikacji miejskiej i wszędzie w koło słyszeć język polski. Już w samolocie do Polski wszędzie w koło byli polacy, baardzo dziwnie się ich słuchało, a jeszcze dziwniej z nimi rozmawiało! Brakowało mi słów i musiałam się baardzo skupiać.
Po wylądowaniu bardzo się stresowałam. Do końca nie wiedziałam kto na mnie czeka na lotnisku i czy ich szybko znajdę. Wszystko poszło jak składka. Powitała mnie rodzina i przyjaciele. Z balonami i polską czekoladą. Oczywiście się poplakałam :') Tak bardzo tęskniłam!
W domu czekał mnie rosół <3 polski chleb i inne smakołyki, których mi bardzo brakowało w USA. Bajka.
Jednakże nadal było jakoś dziwnie, inaczej. Wszystko wydawało się małe i nieznane. Mój mózg pracował jak szalony żeby tylko się nie wygłupić i używać odpowiednich słów i zwrotów. Nie mówić do dorosłych na TY lub zaczynać rozmowę od Dzień Dobry czy Cześć, a nie HAAJ. Czytanie szło mi powoli i przez pierwszy dzień czy dwa składałam słowa jak przedszkolak. PRZED-SZKO-LAK, co ułatwiało rozumienie tekstu. Dziwne prawda? Przecież cały rok pisałam bloga po polsku, pisałam z ludźmi, skajpowałam. A jednak.. Na szczęście po kilku dniach wszystko wróciło do normy.
Nie gubiłam się już w przejściach podziemnych, metrze, przypomniałam sobie jak jeżdżą wszystkie autobusy (ściągnęłam sobię 'jak dojadę'..), ogólnie czułam jakbym nigdy nie wyjechała. :)
Jednak rzeczą, która we mnie została i musiłam z nią walczyć było PRZYTULANIE. Jak wiecie w Stanach na powitanie każdy się przytula, nikt nie daje sobie buziaczków w policzek. Także przez pierwsze dni wszystkich chciałam przytulać co było normalne jak widziałam kogoś pierwszy raz od roku. Potem jednak było to już dziwne i musiałam się przestawić na buziaki. Musiało to być przekomiczne jednak dałam radę :P
Spędziłam cudowny czas w moim ukochanym mieście, u dziadka i nad jeziorem z grupką przyjaciół. Tęskniłam za wszystkim co polskie. Jedzeniem, żartami, pogodą.. i najważniejsze - za najbliższymi.
Wyrobiłam sobie w tym czasie dowód, który jest teraz bezużyteczny. Dostałam wizę F-1 na 5 lat, odwiedziłam wszystkich lekarzy, zrobiłam roczny "przegląd" zdrowiowy.
Teraz jest paźdzernik. Minęły ponad 2 miesiące odkąd jestem znów w Kalifornii. Wynajmuję dom z 3 innymi dziewczynami. Moja szkoła jest świetna. Trudno jest być "dorosłym" jak ma się tylko 18 lat, ale dajemy sobie dobrze rade. Moja International Student Counsuler jest polską i kiedy tylko chcę mogę z nią porozmawiać po poslku. Mam z nią co tydzień zajęcia dla obcokrajowców na których nas uczy jak dobrze żyć na wizie F-1. Pani Ania jest kochana. Mam szczęscie!
Szkołe i nowy dom opiszę następnym razem:)
|
to i jeszcze więcej musiałam spakować w pudła! Część oczywiście wzięłam do Polski |
|
wyjazd nad Firlej :) Pati, Filip i Kasia <3 |
|
Pati grumpy cat i Filip USATF :P |
|
<3 <3 <3 |
|
Iza <3 |
|
i jeszcze raz moja piękna Izunia. Leżaki/stojaki/krzesła/ławki nad wisłą :) |
|
najlepszy rosół na całym świecie <3 |
|
moja najukochańsza na świecie Elunia <3 bardziej jak siostra niż przyjaciółka. |
|
ja i Filippo czekamy na mój samolot do Chicago ;( Mógł ze mną posiedzieć po odprawie! |
|
najlepsze uczucie, lądowanie w Europie ! |
|
Elcia, Pati, Iza <3 |
|
my bardzo weseli! |
|
samolotowe śniadanka |
|
pierwsza wizyta na starówce z Zosią od roku! |
|
Kasia, Iza i nasz Drajwer Filip |
|
a tak Kaziulek i Pati się wożą pod mój blok |
|
bojs bojs bojs |
|
marynarze! |
|
najpiękniejsza Kasia! |
|
MOBI DIK |
|
rocznia Powstania Warszawskiego |
|
hehehe |
|
rolki koło stadionu w 35 stopniach najlepszym pomysłem lata 2013 |
|
tak to jest rolka. |
|
ja turystka |
|
fontanny z Barteczkiem |
|
lot do CA w pieknym dreamlinerze! poszczescilo mi sie premium klasą wiec wypoczełam |
|
a to klasa ekonomiczna w ktorej w sumie spedzilam wiekszosc czasu rozmawiajac z Eweliną Mazurek, którą serdecznie pozdrawiam <33 |
|
ELA! <3 |
|
z moją najpiękniejszą i najukochańszą mamą, która ma dzisiaj urodziny!! |
|
a to mój przewodnik, poznajcie Bartka z którym się żegnałam 3 dni :) |
Za wszystkimi wami bardzo tęsknie i do zobaczenia w Wakacje 2014 :) Będę na pewno! Niektórych z was widzę wcześniej u siebie albo zabieram ze sobą do CA!!!
KOCHAM WAS NIESAMOWICIE MOCNO i codziennie sobię skrycie marze, że może kiedyś będziemy znowu mieszkać przynajmniej na TYM SAMYM KONTYNENCIE :(
Buziaki miasiaki!
Naprawdę się cieszę, że znalazłaś czas żeby napisać coś na blogu! ;) Mam nadzieję, że będziesz apdejtować na bieżąco. :D
OdpowiedzUsuńPS. Spędziłam dzisiaj z Eweliną cały dzień, ahahah ;)
bede apdejtowac na biezaca ;) haha dzieki, ze nadal ktos to czyta! :*
UsuńI to super! Ewelina jest swietna, pozdrawiam was dziewczyne <3 BUZIAKI!
Mój ulubiony blog wraca :D Czekam na więcej, mama przepiękna :) Wszystkiego najlepszego na studiach, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTeż się cieszę, że wróciłaś do blogowania :) Nie mogę już sie doczekać następnych wpisów ;)
OdpowiedzUsuńsprawiłaś mi przyjemność wielką, pisząc tu wkońcu! :)
OdpowiedzUsuństworzyłabyś taką playlistę muzyczną jak rok temu?:)
OdpowiedzUsuńJak dobrze że już wróciłaś <3
OdpowiedzUsuńAaw jestescie wszyscy tacy kochani ♥
OdpowiedzUsuńcudownie, że wróciłaś! uwielbiam czytać Twoje wpisy, coraz bardziej przekonuję się dzięki Tobie do wymiany, ale nie wiem, czy będę miała tyle odwagi. bardzo Cię podziwiam, że odważyłaś się spełnić swój American Dream! pisz jak najczęściej, pozdrawiam cieplutko!:*
OdpowiedzUsuńNapiszesz coś więcej o tym, jak wyglądają twoje studia? Pozdrawiam i powodzenia! :*
OdpowiedzUsuńjak wczoraj znazłam Twojego bloga i zaczęłam go czytać - tak czytam do teraz! też planuje wyjazd za ocean ale dopiero w czerwcu i tylko (dla mnie AŻ!) na cztery miesiące. fajnie się czyta i nawet gdyby nie wyjezdzala do usa to pewnie i tak bym go obserowała :)
OdpowiedzUsuńPatrycja, ile dostałaś z SATU? :)
OdpowiedzUsuń