Trudno mi pisać po tak długiej przerwie. Dzięki Ci Windows za poprawę pisowni, ze składnią też by mi się pomoc przydała, tak myślę.
Jakiś czas temu kupiłam sobie dziennik, żeby w nim pisać co u mnie ciekawego. Wiecie, że od zawsze miałam milion pamiętników, więc pomyślałam, że co tam będę mieć jeszcze jeden. (Dziennik, nie pamiętnik bo nie mam przecież 13 lat.) Piszę o tym bo ten właśnie dziennik uświadomił mi jaki nieład ja mam w głowie jeśli chodzi o język. Moje wpisy tam czasem zaczynają się po polsku, a kończą po angielsku. Czasem zmieniam język po jednym zdaniu, czasem je w ogóle mieszam ze sobą. Ostatnio jednak góruje angielski, co mnie i smuci i cieszy. W końcu cały ten czas czekałam na moment w którym mój angielski będzie tak biegły, że moje myśli, sny (i wpisy w pamiętniku) będą po angielsku. Smutne jest jednak to, że pisząc po polsku, kaleczę go i układanie ładnych i sensownych zdań w moim ojczystym języku zaczyna mi sprawiać kłopot. Częstsze wpisy na blogu może by w tym pomogły, ale naprawdę ciężko mi sklecić 3 zdania po polsku bez zastanawiania się czy 'na pewno' pisało się razem czy oddzielnie. Pisząc tytuł postu musiałam wygooglować czy 'z dala' to jedno czy dwa słowa.. To mnie trochę dołuje i się poddaje.
Wybaczcie mi zatem jakiekolwiek błędy w dzisiejszym poście, no i zapraszam do czytania!
Dzisiaj mijają 2 lata odkąd się wyprowadziłam z Polski. Dużo myślałam o tym przez ostatnie dni i postanowiłam się trochę zreflektować. Znalazłam w internecie "New Years tag" i mimo, że jest środek lipca, a nie nowy rok, to postanowiłam załączyć go w dzisiejszym poście. Zawiera on 20 pytań, na które postaram się szczerze odpowiedzieć. (Źródło > http://www.incourage.me/2010/12/20-questions-for-a-new-years-eve-reflection-2.html)
1. Co było najlepszą rzeczą, która wydarzyła się w tym roku (w przeciągu dwóch lat) ?
Opuściłam dom jako jedynaczka, teraz dzięki wymianie nie tylko mam dwie najlepsze siostry na świecie, brata, ale także tatę. Dobrze było po 17 latach życia dostać w końcu kilka ojcowskich rad. Nie wspominając nawet o host mamie Tinie, która traktowała i nadal traktuje mnie jak własną córkę. Miałam dużo szczęścia trafiając na tak wspaniałą host rodzinę i do końca życia będę za to wdzięczna. Te kilka osób jest właśnie tą najlepszą rzeczą która się wydarzyła w przeciągu dwóch lat. Sama możliwość wzięcia udziału w wymianie oraz zostanie tu na studia byłaby jednak niemożliwa gdyby nie moja mama. Dziękuję. Jestem taką szczęściarą.
2. Co było najtrudniejszą rzeczą jaka się wydarzyła?
Rozstanie się z rodziną, przyjaciółmi i chłopakiem było na pewno ciężkie. Opuszczenie miejsca w którym mieszkało się całe życie jest wystarczająco trudne, jednak robienie to całkowicie samemu bez ludzi których kochasz i kochają Ciebie jeszcze to utrudnia. Jednak jeśli zależy Ci na ludziach i im zależy na Tobie, nawet gdy ich opuszczasz, to ich nie tracisz. Czasem nawet taka rozłąka jeszcze bardziej zbliża do siebie ludzi.
3. Co przyniosło Ci niespodziewane szczęście?
- Zmiana, czy zmiany jakie zaszły i zachodzą we mnie sprawiają mi dużo szczęścia. Dzięki studiowaniu w Santa Cruz poznałam tyle niesamowitych ludzi, którzy otworzyli mi oczy na świat bardzo szeroko. Teraz jak myślę o sobie dwa lata temu, nie mogę uwierzyć jak bardzo się myliłam co do niektórych ludzi czy spraw. - Ironicznie, przejście przez dość ciężkie zerwanie w tym roku również przyniosło mi dużo szczęścia.
- College przynosi mi mnóstwo szczęścia. Kończąc mój freshman year ze średnią 4.0 (polskie 5.0, czyli same A) rozpierała mnie duma i radość, że ciężka praca faktycznie popłaca.
- Nowe przyjaźnie.
- Plaża i ocean.
- Przyjazd Zosi i mamy.
4. Niespodziewana przeszkoda.
- Bariera językowa była raczej spodziewaną przeszkodą, która i tak skończyła się dość szybko.- Brak samochodu był dużą przeszkodą w tym roku, ale dałam rade. Teraz posiadanie samochodu czasami jest jeszcze cięższe! Kto by pomyślał, że uderzę kiedyś w jelenia, będę musiała wydawać ostatnie pieniądze na benzynę, czy szukać parkingu przez godzinę?
- Możliwość pracy tylko na kampusie uczelni. To była katorga, szukanie pracy było jedną z rzeczy, która spędzała mi sen z oczu. (powiek?) Nie spodziewałam się, że będzie to tak trudne. Na szczęście dostałam prace w bibliotece, więc teraz już mogę spać.
5. Trzy słowa które opiszą te dwa lata.
Dorastanie, zakuwanie, opalanie. (żart jestem blada jak byłam) imprezowanie się jeszcze rymuje.
6. Trzy słowa, którymi Twoja druga połówka opisałaby moje dwa lata.
Jaka druga połówka? Pizzy?
7. Trzy słowa, którymi ta druga połówka opisałaby swoje dwa lata.
Zapewne jako samotne i bardzo smutne ponieważ jeszcze mnie nie poznała. Albo zgubiła.
8. Najlepsze książki jakie w tym roku (dwa lata) przeczytałaś?
Mój podręcznik do Neurologii, The Fault in Our Stars, The Perks of being a Walflower, My Gender Workbook i Soul Communication.
9. Z kim miałaś najbardziej wartościowe relacje?
Host rodziną, rodzoną rodziną, przyjaciółmi, współlokatorkami, pizzą.
10. Największa zmiana od Stycznia do Grudnia zeszłego roku? (Niech będzie 2013.)
Mieszkanie samemu od zeszłych wakacji.
11. W jaki sposób się rozwinęłaś emocjonalnie?
Ojej. Dowiedziałam się, że jednak mam serce, bo na chwile wydawało mi się, że nie mam, i że miłość to nic innego jak reakcje zachodzące w naszym mózgu. Z pewnością stężenia serotoniny i dopaminy robią swoje, ale miłość chyba jednak istnieje. Ręki uciąć jeszcze nie dam. I nie mówię o miłości do rodziny czy kota, ale do tej wcześniej wspomnianej drugiej połówki, nie pizzy. Jeśli zerwanie może mną tak poniewierać, że wszystko przestaje mieć sens, to istnieje możliwość na poznania kiedyś kogoś z kim wszystko by ten sens miało.
12. W jaki sposób się rozwinęłaś duchowo?
Rozwinęłam się z największego, skupiającego się jedynie na dowodach nauki niedowiarka do kogoś kto czyta książki o tym jak kontaktować się ze swoją duszą, stara się medytować i ma na telefonie aplikacje z afirmacjami. Co z tego będzie się okaże.
13. W jaki sposób się rozwinęłaś fizycznie?
Chyba schudłam :/ i urosłam z centymetr. A no i obcięłam 10 cm włosów.. Nic innego mi się nie rozwinęło.
14. W jaki sposób rozwinęły się Twoje relacje z innymi?
Na pewno jestem około 700 razy bardziej tolerancyjna niż byłam przed przyjazdem tutaj. Staram się za to omijać ludzi, którzy wytwarzają (?) negatywną energie i otaczać się tymi, którzy promieniują tą pozytywną.
15. Co było najprzyjemniejszą częścią Twojej pracy (w pracy i w domu - prace zamienię na szkołę)
W szkole możliwość uczenia się tego co mnie interesuje, poszerzanie moich zainteresowań. (to chyba znaczy to samo) poznawanie nowych ludzi, nowe przyjaźnie - nawet z profesorami. W domu? Mój kot jest najprzyjemniejszą częścią mojego domu, no i moja współlokatorka.
16. Co było największym wyzwaniem w pracy (szkole) i w domu?
Jeszcze w high school, pamiętam miałam problemy ze zrozumieniem części lekcji, teraz już to na szczęście nie jest problemem. Dużo nauki na studiach też jakoś mnie nie przytłacza, skupiam się na tym, że dobrze mi idzie i mi ciągle dobrze idzie. Jak czasami mi coś nie wyjdzie tak dobrze jakbym chciała to oczywiście jest mi smutno przez chwile, ale motywuje mnie to do cięższej pracy. Nie przyjmuje do wiadomości tego, że mogłabym nie dostać A na koniec roku więc nie dostałam nic innego niż A odkąd miałam B ze statystyki i prawdopodobieństwa w zeszłym semestrze. Nauka mi tak nie przeszkadza, wstawanie rano jednak tak. Co do domu - ojeej. Przez rok mieszkałam z Niną i było super, teraz się wyprowadziła więc przez miesiąc mam pokój dla siebie, za to na miejsce innej współlokatorki z pokoju obok wprowadziła się Caitlin - moja przyjaciółka co jest również super. Problem tkwi na dole domu. Współlokatorka z dołu nieźle potrafi nam działać na nerwy, ale obecnie żyjemy już w zgodzie. Jako takiej. Nie będę nawet wspominać o płaceniu rachunków bo sama myśl o tym przyprawia mnie o ból serca, oraz o tym, że sama wszystko muszę robić i załatwiać te wszystkie dorosłe sprawy. Ale daje radę, nie ma co narzekać.
17. Coś przez co zmarnowałaś najwięcej czasu?
Korki? Kolejki do bufetu? Czekanie na podwózki? Szczerze to ja nie wierze w marnowanie czasu. Wszystko co się dzieje w naszym życiu czegoś nas uczy. No może oprócz korków. Chociaż nawet te uczą nas cierpliwości. Nieudane związki często są traktowane jako zmarnowany czas, ale to też nieprawda. Wszystko czego doświadczamy jest either a blessing or a lesson, co oznacza tyle co, że jeśli coś nam nie wyjdzie, to nas czegoś nauczy.
18. Jak najlepiej spożytkowałaś swój czas?
Na nauce, ta zawsze popłaca. Jednak czas poświęcony innym, kiedy mogłam pomóc, mimo, że nie dostawałam nic w zamian, a nawet traciłam sprawiał, że czułam się wspaniale. Imprezy to też dobry sposób na spożytkowanie swojego czasu, tak mi się wydaje :)
19. Najważniejsza rzecz jaką się nauczyłaś.
Ciężka praca się popłaca, tak samo bycie miłym i pomocnym. Także, że co nas definiuje jest to jak traktujemy osoby, które nic dla nas nie mogą zrobić. Nauczyłam się też angielskiego :P i jeździć samochodem, i go tankować (bardzo się tego bałam przez pierwsze tygodnie, nie pytajcie czemu). Tyle innych rzeczy się nauczyłam.. mogłabym pisać bez końca.
20. Opisz te dwa lata w jednym zdaniu.
Przez te dwa lata mojego życia dowiedziałam się tyle o świecie i o sobie, że nie mogę się doczekać na to co przyniosą kolejne lata.
Opuściłam dom jako jedynaczka, teraz dzięki wymianie nie tylko mam dwie najlepsze siostry na świecie, brata, ale także tatę. Dobrze było po 17 latach życia dostać w końcu kilka ojcowskich rad. Nie wspominając nawet o host mamie Tinie, która traktowała i nadal traktuje mnie jak własną córkę. Miałam dużo szczęścia trafiając na tak wspaniałą host rodzinę i do końca życia będę za to wdzięczna. Te kilka osób jest właśnie tą najlepszą rzeczą która się wydarzyła w przeciągu dwóch lat. Sama możliwość wzięcia udziału w wymianie oraz zostanie tu na studia byłaby jednak niemożliwa gdyby nie moja mama. Dziękuję. Jestem taką szczęściarą.
2. Co było najtrudniejszą rzeczą jaka się wydarzyła?
Rozstanie się z rodziną, przyjaciółmi i chłopakiem było na pewno ciężkie. Opuszczenie miejsca w którym mieszkało się całe życie jest wystarczająco trudne, jednak robienie to całkowicie samemu bez ludzi których kochasz i kochają Ciebie jeszcze to utrudnia. Jednak jeśli zależy Ci na ludziach i im zależy na Tobie, nawet gdy ich opuszczasz, to ich nie tracisz. Czasem nawet taka rozłąka jeszcze bardziej zbliża do siebie ludzi.
3. Co przyniosło Ci niespodziewane szczęście?
- Zmiana, czy zmiany jakie zaszły i zachodzą we mnie sprawiają mi dużo szczęścia. Dzięki studiowaniu w Santa Cruz poznałam tyle niesamowitych ludzi, którzy otworzyli mi oczy na świat bardzo szeroko. Teraz jak myślę o sobie dwa lata temu, nie mogę uwierzyć jak bardzo się myliłam co do niektórych ludzi czy spraw. - Ironicznie, przejście przez dość ciężkie zerwanie w tym roku również przyniosło mi dużo szczęścia.
- College przynosi mi mnóstwo szczęścia. Kończąc mój freshman year ze średnią 4.0 (polskie 5.0, czyli same A) rozpierała mnie duma i radość, że ciężka praca faktycznie popłaca.
- Nowe przyjaźnie.
- Plaża i ocean.
- Przyjazd Zosi i mamy.
4. Niespodziewana przeszkoda.
- Bariera językowa była raczej spodziewaną przeszkodą, która i tak skończyła się dość szybko.- Brak samochodu był dużą przeszkodą w tym roku, ale dałam rade. Teraz posiadanie samochodu czasami jest jeszcze cięższe! Kto by pomyślał, że uderzę kiedyś w jelenia, będę musiała wydawać ostatnie pieniądze na benzynę, czy szukać parkingu przez godzinę?
- Możliwość pracy tylko na kampusie uczelni. To była katorga, szukanie pracy było jedną z rzeczy, która spędzała mi sen z oczu. (powiek?) Nie spodziewałam się, że będzie to tak trudne. Na szczęście dostałam prace w bibliotece, więc teraz już mogę spać.
5. Trzy słowa które opiszą te dwa lata.
Dorastanie, zakuwanie, opalanie. (żart jestem blada jak byłam) imprezowanie się jeszcze rymuje.
6. Trzy słowa, którymi Twoja druga połówka opisałaby moje dwa lata.
Jaka druga połówka? Pizzy?
7. Trzy słowa, którymi ta druga połówka opisałaby swoje dwa lata.
Zapewne jako samotne i bardzo smutne ponieważ jeszcze mnie nie poznała. Albo zgubiła.
8. Najlepsze książki jakie w tym roku (dwa lata) przeczytałaś?
Mój podręcznik do Neurologii, The Fault in Our Stars, The Perks of being a Walflower, My Gender Workbook i Soul Communication.
9. Z kim miałaś najbardziej wartościowe relacje?
Host rodziną, rodzoną rodziną, przyjaciółmi, współlokatorkami, pizzą.
10. Największa zmiana od Stycznia do Grudnia zeszłego roku? (Niech będzie 2013.)
Mieszkanie samemu od zeszłych wakacji.
11. W jaki sposób się rozwinęłaś emocjonalnie?
Ojej. Dowiedziałam się, że jednak mam serce, bo na chwile wydawało mi się, że nie mam, i że miłość to nic innego jak reakcje zachodzące w naszym mózgu. Z pewnością stężenia serotoniny i dopaminy robią swoje, ale miłość chyba jednak istnieje. Ręki uciąć jeszcze nie dam. I nie mówię o miłości do rodziny czy kota, ale do tej wcześniej wspomnianej drugiej połówki, nie pizzy. Jeśli zerwanie może mną tak poniewierać, że wszystko przestaje mieć sens, to istnieje możliwość na poznania kiedyś kogoś z kim wszystko by ten sens miało.
12. W jaki sposób się rozwinęłaś duchowo?
Rozwinęłam się z największego, skupiającego się jedynie na dowodach nauki niedowiarka do kogoś kto czyta książki o tym jak kontaktować się ze swoją duszą, stara się medytować i ma na telefonie aplikacje z afirmacjami. Co z tego będzie się okaże.
13. W jaki sposób się rozwinęłaś fizycznie?
Chyba schudłam :/ i urosłam z centymetr. A no i obcięłam 10 cm włosów.. Nic innego mi się nie rozwinęło.
14. W jaki sposób rozwinęły się Twoje relacje z innymi?
Na pewno jestem około 700 razy bardziej tolerancyjna niż byłam przed przyjazdem tutaj. Staram się za to omijać ludzi, którzy wytwarzają (?) negatywną energie i otaczać się tymi, którzy promieniują tą pozytywną.
15. Co było najprzyjemniejszą częścią Twojej pracy (w pracy i w domu - prace zamienię na szkołę)
W szkole możliwość uczenia się tego co mnie interesuje, poszerzanie moich zainteresowań. (to chyba znaczy to samo) poznawanie nowych ludzi, nowe przyjaźnie - nawet z profesorami. W domu? Mój kot jest najprzyjemniejszą częścią mojego domu, no i moja współlokatorka.
16. Co było największym wyzwaniem w pracy (szkole) i w domu?
Jeszcze w high school, pamiętam miałam problemy ze zrozumieniem części lekcji, teraz już to na szczęście nie jest problemem. Dużo nauki na studiach też jakoś mnie nie przytłacza, skupiam się na tym, że dobrze mi idzie i mi ciągle dobrze idzie. Jak czasami mi coś nie wyjdzie tak dobrze jakbym chciała to oczywiście jest mi smutno przez chwile, ale motywuje mnie to do cięższej pracy. Nie przyjmuje do wiadomości tego, że mogłabym nie dostać A na koniec roku więc nie dostałam nic innego niż A odkąd miałam B ze statystyki i prawdopodobieństwa w zeszłym semestrze. Nauka mi tak nie przeszkadza, wstawanie rano jednak tak. Co do domu - ojeej. Przez rok mieszkałam z Niną i było super, teraz się wyprowadziła więc przez miesiąc mam pokój dla siebie, za to na miejsce innej współlokatorki z pokoju obok wprowadziła się Caitlin - moja przyjaciółka co jest również super. Problem tkwi na dole domu. Współlokatorka z dołu nieźle potrafi nam działać na nerwy, ale obecnie żyjemy już w zgodzie. Jako takiej. Nie będę nawet wspominać o płaceniu rachunków bo sama myśl o tym przyprawia mnie o ból serca, oraz o tym, że sama wszystko muszę robić i załatwiać te wszystkie dorosłe sprawy. Ale daje radę, nie ma co narzekać.
17. Coś przez co zmarnowałaś najwięcej czasu?
Korki? Kolejki do bufetu? Czekanie na podwózki? Szczerze to ja nie wierze w marnowanie czasu. Wszystko co się dzieje w naszym życiu czegoś nas uczy. No może oprócz korków. Chociaż nawet te uczą nas cierpliwości. Nieudane związki często są traktowane jako zmarnowany czas, ale to też nieprawda. Wszystko czego doświadczamy jest either a blessing or a lesson, co oznacza tyle co, że jeśli coś nam nie wyjdzie, to nas czegoś nauczy.
18. Jak najlepiej spożytkowałaś swój czas?
Na nauce, ta zawsze popłaca. Jednak czas poświęcony innym, kiedy mogłam pomóc, mimo, że nie dostawałam nic w zamian, a nawet traciłam sprawiał, że czułam się wspaniale. Imprezy to też dobry sposób na spożytkowanie swojego czasu, tak mi się wydaje :)
19. Najważniejsza rzecz jaką się nauczyłaś.
Ciężka praca się popłaca, tak samo bycie miłym i pomocnym. Także, że co nas definiuje jest to jak traktujemy osoby, które nic dla nas nie mogą zrobić. Nauczyłam się też angielskiego :P i jeździć samochodem, i go tankować (bardzo się tego bałam przez pierwsze tygodnie, nie pytajcie czemu). Tyle innych rzeczy się nauczyłam.. mogłabym pisać bez końca.
20. Opisz te dwa lata w jednym zdaniu.
Przez te dwa lata mojego życia dowiedziałam się tyle o świecie i o sobie, że nie mogę się doczekać na to co przyniosą kolejne lata.
Kyla i Caitlin ❤ |
Santa Cruz Boardwalk |
UC Berkeley Honors Research Symposium |
po obcięciu 10 cm włosów |
Graduation Shianny |
Rio Del Mar Beach |
Coli, Natalia, Shianna, Michel i Anton |
❤❤❤ |
Santa Cruz Natural Bridges |
Zeszły weekend z Natalia i Shianna |
Natalia była tegoroczną exchange studentką w moim high school i się bardzo zaprzyjaźniła z Shianna, jest ze Słowacji. |
Zabrałam Shianne na collegową imprezę, to screenshot z Antona story |
San Francisco Gay Pride |
Jack i Kyla |
4th of July |
Nina i Caitlin |
Nina i Caitlin |
Hej, świetny blog:) Mam kilka pytań- czy trudno jest dostać się na taką wymianę? Czy przeprowadzają jakąś selekcję, jeżeli tak to na co patrzą? Czy j.angielski musi być na naprawdę świetnym poziomie, czy wystarczy takie B2+? I z jakiego biura pojechałaś?:)
OdpowiedzUsuńAlmatur, musisz miec dobre oceny z 3 ostatnich lat I zdac test z ang. Nice tak trudno
Usuńhejj, mogłabyś wytłumaczyć na czym polega Major w Stanach? ; ) w internecie nie ma za dużo informacji niestety
OdpowiedzUsuńMajor to kierunek studiow
OdpowiedzUsuńA moglabys to jeszcze jakos bardziej wytlumaczyc? Jest sie na major od razu po high school czy pozniej?
UsuńNo jak idziesz na studia to sobie wybierasz kierunek.. Czasami mozesz na poczatku nie wybierac kierunku tylko uczyc sie "General Education" ale najdluzej przez 2 lata lub do uzyskania 60 kredytow. Po tym czasie musisz juz wybrac kierunek. Ale zawsze mozesz zmienic
Usuńjej, czytam bloga od samego poczatku i powiem Ci, ze te wszystkie odpowiedzi to juz takie dojrzale i w ogole lol, ale glupio brzmi. ale serio super!
OdpowiedzUsuńzazdroszcze, ze Ci wyszlo z wymiana i od razu na studia- ale nie pamietam dostalas high school diploma, czy tylko sat, act i gda ?
nie dostalam hsd, ale ged go zastapil bez problemu. sat i act sa tylko potrzebne na 4 letnie uniwersytety, moj 2 letni college nawet ich nie potrzebowal. bede jeszcze raz pisac sat niedlugo, zeby dostac lepszy wynik zanim sie przeniose
Usuńa no i dziekuje bardzo za czytanie bloga od poczatku! <3
UsuńNareszcie notka! ❤️ mam nadzieje ze beda sie one teraz pojawiać częściej
OdpowiedzUsuńMasz nowego chłopaka? I czy utrzymujesz jakis kontakt z Masonem?
OdpowiedzUsuńMialam, ale juz nie mam.
UsuńUtrzymuje choc nie az tak chetnie haha :)
A mozna wiedziec czemu juz nie jestes z Masonem? Jesli nie chcesz odpowiedziec to oczyeiscie zrozumiem ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCzytam Twojego bloga od samego początku i tak czasem sobie jeszcze wchodzę, żeby zobaczyć, czy nie ma czegoś nowego i teraz wchodzę, patrzę i JEST!! haha, może brzmię jaki jakiś creeper, ale serio się ucieszyłam, bo fajnie wiedzieć, co tam u Ciebie :D jesteśmy w tym samym wieku, z tym, że ja teraz idę na studia i wybrałam Kraków. A że jestem znad morza, to od tego miasta dzieli mnie 12h i tam też idę sama, bez znajomych, więc mnie też czeka taka szkoła życia ;) może nie na innym kontynencie i nie w Californii, ale zawsze coś haha taka moja mała cool story. Wiem, że się nie znamy, ale czytając tego bloga mam wrażenie, jakbyś była moją koleżanką (creepy wiem), więc jak koleżanka koleżance życzę Ci powodzenia, aby kolejne kilka lat nauczyły Cię jeszcze więcej, dużo nowych świetnych doświadczeń i miłości(może już nie z pizzą :D). To tyle, pierwszy raz coś tutaj napisałam od tych dwóch lat i na pewno nie ostatni :) Trzymaj się ciepło(bo w Cali chyba inaczej się nie da hehe), buziaki z Polski!!! - Kama
OdpowiedzUsuńHaha Kama napisz do mnie na facebooku albo twittwrze lub czyms tam bo czuje, ze mozemy byc dobrymi kolezankami!! :) dzieki za czytanie bloga 😍💕💗 buziaki i powoszenia w Krakowie!
UsuńHej szafii, jak to jest kurczę z tymi ocenami, jeżeli chce się iść na studia w USA? Biorą pod uwagę 1 i 2 liceum, czy 3gm też? Bo wiem, że aplikowanie zaczyna się już w październiku w 3 klasie, więc matura i oceny na koniec się nie liczą, ale słyszałam różne rzeczy i już nie ogarniaaam. Podejrzewam, że to pewnie zależy od szkoły, ale tak jakbyś miała uogólnić?
OdpowiedzUsuńTak btw, sporo jest Polaków studiujących w Stanch?:)
UsuńTo ja też podepne sie pod studia: trudno sie dostac? ??
UsuńTylko Ci bogaci albo ze stypendium bo studia w US są strasznie drogie!
UsuńNaprawdę aż tak kiepsko? Jejj, studia w US to moje marzenie, ale zdecydowanie nie należę do bogatych, a tym bardziej do super zdolnych osób... Na czym polega takie stypendium?
UsuńNo to raczej stypendium nie dostaniesz :( żeby je dostać musisz pokazać swoje osiągnięcia i udowodnić że jesteś najlepszą osobą na to miejsce (nienaganna opinia, wolontariaty, wysokie wyniki w nauce, osiągnięcia)
UsuńPodbijam pytanie o te oceny!!
Usuńna studia oceny licza sie tylko z liceum. koncowe oceny tez, do tego potrzebne duzo dodatkowych zajec zeby sie dostac z stypendium.. stypendium do 4 letniej szkoly jest super trudno dostac wiec dlatego duzo osob zaczyna od junior collegu, gdzie jest taniej i wtedy sie transferuje
UsuńProsimy o częstsze notki!!!
OdpowiedzUsuńNie myślałaś nad tym, żeby tworzyć vlogi? :)
OdpowiedzUsuńMyslalam, ale nie wiem czy ja sie do tego nadaje haha:)
UsuńNadajesz!! Plz plz plz byłoby super :>
UsuńŚlicznie wyglądasz, widać, że jesteś szczęśliwa ;) Twój blog jest pierwszym, z którego dowiedziałam się o wymianach do USA, i choć sama niestety nie jadę, zawsze zaglądam tu z sentymentem i cieszę się, że coś napisałaś. Wiesz już może, na jaki uniwersytet dalej się wybierasz? Trzymaj się i powodzenia!
OdpowiedzUsuńOg dziekuje bardzo!! Jeszcze nie wiem na pewno gdzie, ale jak sie dowiem to wam powiem :) buziaki i dzieki, ze ze mna jestes!!
Usuńjak fajnie, że jeszcze piszesz notki! też jestem tu z Tobą od samego początku, pamiętam, jak jeszcze nagrywałaś filmiki i nic nie było słychać, chociaż i tak chętnie posłuchałabym jeszcze, co tam u Ciebie :) oby kolejne lata były równie wspaniałe, co te dwa poprzednie, pozdrawiam ♥
OdpowiedzUsuńP.
Haaha taak te filmiki byly takie straszne :P Dziekuje bardzo <3 BUZIAKI <3
UsuńZna ktos jeszcze jakies fajne blogi o zyciu w USA, najlepiej studiowaniu? Niekoniecznie polskie :)
OdpowiedzUsuńJak znacie to piszcie! Chetnie poczytam!
UsuńHej :) ja od września/ października zaczynam 3latnie studia w Londynie. Bye bye Warsaw! Mam nadzieję, będę równie szczęśliwa jak Ty choć stres o pracę i o mieszkanie rośnie (nie jadę na żadną wymianę czy erazmus ). Bardzo chętnie czytałam ten post a trafiłam na bloga przez przypadek z fb (od Magdy Pikały bo cos jej napisałaś) w każdym razie powodzenia i polski masz wciąż dobry, ja jeszcze nie wyjechałam a nie raz nie mam pewności czy poprawnie piszę xd
OdpowiedzUsuńPowodzenia w Londynie! Stres zawsze bedzie, ale do tego duzo zabawy i nowych interesujacych rzeczy. WARTO sie czasem postresowac ;)
Usuńhej .
OdpowiedzUsuńkiedyś jak nie mogłam spać to czytałam Twojego bloga ostatnio przestałam wchodzić i dzisiaj wchodzę patrze nowyy post i tak dawno dodany :O Szoook . i nie przeczytałam go od razu . ALe jak zobaczyłam że jest nowy post to moje serduszko zaczęło bić 800000000000000 razy bardziej . pisz częściej . bo naprawdę jest to super blog . chociaż nie znam Cie i Ty nie znasz mnie czuje jakbym normalnie była z Toba jakoś blisko . :D ajajajja . opowiadam wszystkim o Twoim blogu . komu się tylko da :D pozdrowienia z deszczowej polski :D
Hej, hej:) Na wstępie powiem, że uwielbiam Twojego bloga i to właśnie Ty ''tchnęłaś'' mnie, żeby studiować w Ameryce, także wielkie dzięki! Tak sobie myślałam, czy może nie chciałabyś odbiedz na chwilę od tematu edukacji i zrobić posta o kulturze USA? Mam na myśli zwyczaje Amerykanów, coś, co Cię zdziwiło kiedy tam się znalazłaś na początku itp. Taka tylko propozycja:)
OdpowiedzUsuńPS Życzę dalej takiego fajnego życia! I wielu wielu sukcesów:) Btw, kiedy zaczyna się rok akademicki w USA?
Aaa, i napisz coś może o chłopakach w Stanach haha :D
Usuńno właśnie, Amerykańscy chłopcy! <3 jacy są? :DD
UsuńWydaje mi się, że rok akademicki zaczyna się pod koniec sierpnia/na początku września, to wszystko zależy od uczelni :) Ale lepiej niech Patrycja się wypowie, bo może mam złe info ;)
UsuńWiesz może (albo ktoś) czy studia w Kanadzie wyglądają mniej więcej tak samo jak te w US? BTW, Pisz częściej!! :)
OdpowiedzUsuńPod względem aplikowania jest o wiele łatwiej, wystarczy im tylko Twoja polska matura, GPA, no i oczywiscie test jezykowy:) Co do innych spraw to sama chcialabym sie dowiedziec, bo tez biore tez kraj pod uwage;) Patrycja, duzo jest Kanadyjczykow w Stanach?
Usuń*ten kraj
UsuńTęsknimy!!:(
OdpowiedzUsuńJakie jest takie przecietne czesne, ktore sie placi bedac foreign student?
OdpowiedzUsuńczekamy na notkeeeeee
OdpowiedzUsuńmoze jakies newsy?
OdpowiedzUsuńuważasz, ze jechanie na wymianę w ostatniej klasie (maturalnej) ma sens czy raczej lepiej nie ryzykować, jeżeli się rozważa studiowanie w US? :)
OdpowiedzUsuńDlaczego nie poszlas jednak do SBCC? Chyba, ze to cos prywatnego, to nie musisz odpowiadac :) Tak pytam, bo sama biore ten college pod uwage.
OdpowiedzUsuńI gdzie zamierzasz sie przetransferowac?
Hej Patrycja, czy jest jakaś możliwość skontaktowania się z Tobą? :) Chciałabym studiować w Kalifornii, na początku pójść do community college tylko, no właśnie, nie wiem, który wybrać? Rozważam Twój Cabrillo i SBCC i byłabym bardzo wdzięczna, gdybyś miała ochotę mi pomóc :) Btw, gratuluję Symposium!
OdpowiedzUsuńTeż wybieram się w tym roku do Kalifornii! świetnie czyta się takiego bloga kiedy nie wiesz czego się spodziewać. Bardzo mi to pomogło.
OdpowiedzUsuń